Spektakl teatru Dittchenbühne z Elmshorn pt. "Der Zauberer Gottes"

2012-10-03

a

Drodzy Czytelnicy!

Postanowiliśmy do Was napisać, żeby opisać nasze wrażenia z wyjścia do Teatru Miniatura. W środę 3 października wybraliśmy się do Gdańska-Wrzeszcza. Obejrzeliśmy sztukę komediową "Der Zauberer Gottes" Paula Fechtera.

W skrócie rzecz ujmując, sztuka opowiada historię poczciwego chłopaka z Mazur, Michaela Pogorzelskiego, który początkowo jako nauczyciel a potem jako duchowny zyskuje uznanie wśród ludu i większości możnych. Ma złote serce, co doceniają wszyscy oprócz pastora, który próbuje przy każdej sposobności zrobić Michaelowi „pod górkę”. Mimo, że jest to miejscami wesoła komedia to zakończenie jest całkiem poważne. Przewrotny los chce, że wskutek ratowania wspomnianego wrogiego pastora Michael Pogorzelski traci życie... I to jest to, co zwiemy zwycięstwem moralnym.

Treść sztuki znaliśmy tylko częściowo i właśnie dlatego nie mogliśmy się już doczekać chwili, gdy wreszcie usiądziemy na widowni. Ze zniecierpliwieniem czekaliśmy na start. No i stało się. Kurtyna wprawdzie się nie podniosła, ale sztuka się rozpoczęła. Naszym oczom ukazali się aktorzy. Naszym zdaniem grali świetnie. Najbardziej podobał nam się jednak Michael Pogorzelski, w życiu prywatnym - Olaf Zywietz, który faktycznie zaczarował widownię. Nie tylko świetnie odegrał rolę głównego bohatera, ale mówił - podkreślamy, mówił bardzo wyraźnie. Dużo zrozumieliśmy także dlatego, że niemiecki dla jego postaci był właściwie językiem obcym i z pewnością nie był to Hochdeutsch…

Byliśmy także pod wrażeniem kostiumów, które były bogate i dopracowane w każdym calu. O dekoracji możemy Wam powiedzieć, że była bardzo skromna, ale praktyczna. A tak na marginesie, to udało się nam odkryć patent mocowania plakatów na ekranie. To były … gwoździki. Huuura! Już wiemy, ze nie trzeba się męczyć z taśmą klejącą.
Szkoda, że nie poszliście z nami na to przedstawienie. Macie czego żałować!!!

Bogusia, Grażyna, Krysia

 

a  a

a a

a a